Dlaczego tu jestem?

logo

DLACZEGO TU JESTEM?

Nigdy nie pomyślałabym, że zacznę prowadzić bloga kulinarnego! Że w ogóle zacznę pisać w Internecie. Co właściwie mnie do tego skłoniło? -spora część wolnego czasu, którą niemądrze wykorzystywałam -narastająca pasja do gotowania -chęć realizacji mniejszych planów i nauka podejmowania decyzji odnośnie tych większych -chęć inspirowania innych osób -ćwiczenie pisania poprawną polszczyzną -chęć rozwoju osobistego, dziś blog kulinarny.. jutro występ w programie i wygrywanie milionów! (to drugie to akurat żarcik, ale kto wie, jak potoczy się moja kariera)

Co znajdzie się na blogu?

Z braku książek kulinarnych często przeglądam blogi w poszukiwaniu ciekawych przepisów i inspiracji. Większość z nich opiera się na tej samej zasadzie. Są blogi ogólnotematyczne, gdzie widnieją wszystkie możliwe kategorie lub blogi związane z jednym aspektem np. typowo wegańskie lub typowo o wypiekach. Ja nie chciałabym się zamykać w jakieś jednej kategorii, ale wiem też, że nie jestem specjalistką we wszystkich dziedzinach kulinarnych (o mamo, wypieki to moja pięta achillesowa, a upieczenie ciasta nawet z przepisu graniczy z cudem).

Pomysł na bloga wpadł mi do głowy już jakiś czas temu, ale leżał odłożony i jakby czekał na dodatkową cząstkę energii w mojej świadomości, która popchnęła mnie do działania. Szablon powstał w 15min i dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, że to naprawdę proste i nie ma się nad czym zastanawiać. Nagle w mojej głowie zaczęły się pojawiać pomysły, jak to wszystko miałoby wyglądać, co w ogóle chciałabym gotować. Tak powstała idea, by na blogu dodawać przepisy na zdrowe, smaczne jedzenie. Niekoniecznie fit. Raczej będę skłaniać się do używania naturalnych składników, nieprzetworzonych, bez ulepszaczy. „Jeeeny, ale przecież jest już tyle blogów z przepisami na zdrowe posiłki. W końcu cała ta moda na wegetarianizm, weganizm, witarianizm, przepisy fit, dietetyczne połączone z ćwiczeniami jest w Polsce już od kilku lat. Tym na pewno się nie wybiję!”- pomyślałam.

Wow!

Sporo rozpisałam się jak na pierwszą notkę, ale to jeszcze nie koniec… Po co właściwie jest ten blog? Nie chcę prezentować tutaj nie wiadomo jak skomplikowanych przepisów, pochłaniających czas i energię. Nie chcę byście odwiedzali tego bloga, za każdym razem, gdy nie wiecie, jak coś ugotować. Chcę tutaj zamieszczać proste przepisy, które będą dla Was inspiracją do zmiany swoich nawyków żywieniowych lub po prostu zapalnikiem do pogłębiania pasji do gotowania. Często tak mam, że kompletnie nie wiem na co mam ochotę, przeglądam blogi, ale rezygnuję ze względu na czas, ilość składników i energię, którą musiałabym poświęcić na wykonanie dania.

To właściwie, czym mogłabym się wyróżniać spośród setek tysięcy blogów kulinarnych? Chcę inspirować i zachęcać do uzdrawiania ciała, ale także i ducha! Z tego powodu będę od czasu do czasu opisywać tutaj swoje aktywności niezwiązane z kuchnią i zachęcać Was do ich podejmowania!

Uff… Chyba jednak nie będzie tak źle z tym pisaniem, skoro dzisiaj wyprodukowałam tak obszerną notkę! Jestem z siebie zadowolona, czuję w sobie siłę do działania. Mam motywacje, cele i pozostaje mi tylko wierzyć, że ta wena długo nie zniknie!

Niebawem pierwsze przepisy na surówki, zdrowe przekąski, pyszne obiady(nie tylko fit 🙂 ) Pozdrawiam ciepło!

Jola (Nyatta)

Dodaj komentarz